Dziećmorowice – sąsiad prawie wchłonięty

Bogata w złoża mineralne podwałbrzyska wieś Dziećmorowice zawsze korzystała z sąsiedztwa swoich bliskich, ale większych i ważniejszych sąsiadów. Najpierw był to zamek Grodno i należące do niego włości, a później Wałbrzych i jego kopalnie. Dziś pełnią funkcję nieformalnego przedmieścia Wałbrzycha, a z centrum łączy je komunikacja autobusowa.

Dziećmorowice

Dziećmorowice należą do starych wsi, ale jej początki nie są dobrze udokumentowane. Na podstawie nazwy można przyjąć, że założycielem był niejaki Ditmar, a więc mogła to być osada kolonizatorów niemieckich. Nie wiadomo jednak kiedy była lokowana, ale w dokumencie z 1366 roku wymieniany jest sołtys Niclas. Prawdopodobnie od samego początku Dziećmorowice wchodziły w obręb majątku zamku Grodno, który w 1372 roku księżna świdnicka Agnieszka przekazała Reynteche Schofowi. Dlatego też nigdy w Dziećmorowicach nie powstała siedziba właścicieli. Prawdopodobnie najpóźniej w końcu XIV wieku, lub na początku XV podjęto w Dziećmorowicach wydobycie rud srebra i ołowiu. Z dokumentu wystawionego w 1459 roku wynika, ze stara kopalnia „Gabe Gottes” była już porzucona, być może na skutek zniszczeń podczas wojen husyckich. Roboty górnicze wznowiono około połowy XVI wieku. Wieś należała wówczas do von Czettritzów. W 1535 roku wymieniano Hermanna von Czettritza, który sprzedał wieś Chrisophowi von Hoburgowi. Potem właścicielem był Kunz von Hoberg (Hochberg), który w 1545 roku wprowadził tutaj urbarz. W tym samym roku Grodno i przynależne do niego dobra nabywa Mathias von Logau. W 1572 roku pastorem nowo założonego zboru był Droschius vel Druschky. Wówczas nastąpiło przejęcie przez ewangelików kościoła parafialnego. W drugiej połowie XVI wieku w Dziećmorowicach działały co najmniej 3 kopalnie, ale górnictwo rozwijało się z trudnościami, ponieważ roboty niszczyły pola okolicznym chłopom. Były jednak opłacalne, ponieważ zawartość srebra w rudach była stosunkowo wysoka. W związku z tym w 1567 roku miejscowość otrzymała cesarskie prawa wolności górniczej. W 1607 roku właścicielem dóbr był hrabia Georg von Hohenzollern, a po nim jego córka Anna Katherina zamężna z baronem Moritzem Augustem von Rochau. Górnictwo w Dziećmorowicach zaczęło upadać już wcześniej na skutek wyczerpywania się złóż. Ostateczny upadek przyniosła wojna 30-letnia. W 1653 roku zmarł baron von Rochau, a rok później w marcu miejscowy kościół zwrócono katolikom. Proboszczem w 1667 roku był Ioannes Wunderlin Ponthenus. W 16 56 roku właścicielem Dziećmorowic był baron Georg Gottfierd von Eben.

W 1711 roku podjęto ponownie roboty górnicze, na które koncesje otrzymali bracia Zange z Boguszowa, ale wieś nadal była własnością von Ebenów. W 1726 roku obciążenia podatkowe z majątku szacowano na 395 talarów, a chłopów na 742 talary. Nie była to duża posiadłość, a częste zmiany właścicieli nie sprzyjały rozwojowi wsi. W 1727 roku panem był tu Ignaz Theophilus von Falkenhayn, a w 1733 spadkobiercy Alexandra Ludwiga von Winterfelda.

Arystokracja i kościół u siebie

Kolejne zmiany właścicieli miały miejsce podczas wojen śląskich. Wcześniej zmienili się także posiadacze kopalni. Zostało nim gwarectwo znanego na Śląsku górnika Samuela Jagwitza. Potem prowadził je jego syn Adam. W 1742 roku w Dziecmorowicach na powrót utworzono parafię ewangelicką, której pastorem został ks. Flor, który zbudował szachownicowy kościół z murowaną wieżą zakończoną iglicowym hełmem, dostawiona podczas rozbudowy w 1843 roku. Powstała też parafialna szkoła. W 1750 roku właścicielem Dziećmorowic był Otto Gottfierd von Lieres z Wilkowa. 15 lat później wartość jego majątku szacowano na 22.892 talary. We wsi mieszkało 17 kmieci, 16 zagrodników, 70 chałupników i 55 rzemieślników. Byli to głównie tkacze chałupnicy i niewielu górników. Von Lieresowie założyli w 1787 roku kolonię Nowa Wioska z 12 domami. W samych Dziećmorowicach dwa kościoły, dwie plebanie i dwie szkoły (katolicka i ewangelicka), folwark i trzy młyny wodne. Pracowało tu 65 warsztatów tkackich. Po 1770 roku prowadzono roboty górnicze w nowej kopalni „Wilhelm Heinrich”, ale zostały przerwane już 8 lat później. Wznowiono je w 1783 w starej kopalni „Gabe Gottes”, ale wydobycie trwało tylko dwa lata i zostało przerwane na skutek nieopłacalności kłopotów z napływem wody.

W 1825 roku właścicielem dóbr był Friedrich Wilhelm von Lieres. Były tu 173 domy, dwór (z obrazami uratowanymi z zamku Grodno, które później znalazły się w nim z powrotem), wolne sołectwo, lenno, szpital przytułek, browar, dwie gorzelnie, bielnik, folusz. Wieś była już wtedy dużym ośrodkiem tkactwa chałupniczego. Pracowały tu 103 warsztaty bawełniane i 112 lnianych. Do Dziećmorowic należała Nowa Wioska z 11 domami i Stary Julianów z 12 domami. W 1840 roku tutejsza parafia ewangelicka obejmowała znaczny obszar po Myślęcin, Modliszów i Pogorzałę na północy oraz Poniatów górny na północnym-zachodzie i Niedźwiedzice na południowym-wschodzie. Natomiast do parafii katolickiej należało 60 morgów ziemi i obejmowała ona jeszcze większy obszar z Kozicami, Podlesiem i Glinnem, a także kościół-filię w Niedźwiedzicach, a nawet Bojanice i Makowice pod Świdnicą. Do tutejszej szkoły katolickiej uczęszczały dzieci z Rusinowej i Kozic. Ponadto funkcjonował tu także sierociniec.

W PRL

Ponowne zainteresowanie złożami rud w Dziećmorowicach pojawiło się w połowie XIX wieku. W latach 1857-58 przemysłowiec ze Świebodzic G.Kramsta założył nowe kopalnie „Maria Dorothea” i „Gut Gluck”, w tej drugiej wykorzystując cześć starych wyrobisk. Potem scalił wszystkie kopalnie w jedną. Nie pomogło to i w 1864 roku zamknięto ją jako nieopłacalną. Próby wydobycia podejmowano jeszcze w okresie międzywojennym, ale do właściwej eksploatacji już nigdy nie doszło. Dziećmorowice były w tym czasie dużą, dobrze rozwiniętą wsią, korzystająca z bliskości Wałbrzycha i jego kopalni węgla kamiennego, gdzie pracowała spora cześć mieszkańców. W 1927 roku odsłonięto we wsi pomnik poświęcony kompozytorowi Robertowi Radecke’mu.

Po 1945 roku miejscowość nadal funkcjonowała jako wieś rolnicza, ale zawsze sporą grupę mieszkańców stanowili górnicy. W 1948 roku na polecenie i pod ścisłym nadzorem władz radzieckich podjęto wydobycie rud uranu na terenie starej kopalni srebra i ołowiu w Czerniku, co doprowadziło do likwidacji tej osady. Prace bez żadnych zabezpieczeń prowadzili polscy górnicy. Kopalnię zamknięto w 1956 roku na skutek nieopłacalności, ale pozostały po niej liczne hałdy i skażenie terenu oraz wód. Potwierdziły to pomiary i badania przeprowadzone w latach 90-tcyh ubiegłego stulecia. Obecnie wieś ma wyjątkowo ustabilizowaną sytuacje ludnościową i korzystne perspektywy rozwojowe dzięki bliskości Wałbrzycha. Wchłonęła też część Rusinowej, z którą tworzy praktycznie jeden zespól osadniczy. Bliskość miasta jak i atrakcyjne położenie sprawiło, ze w ostatnich 20 latach powstało tu wiele nowych domów, w których chętnie osiedlają się wałbrzyscy oficjele.

Artykuł ukazał się drukiem w Tygodniku „Nowe Wiadomości Wałbrzyskie”.

Brak możliwości komentowania.